As the majority of our motley crew of cyclists assembled in Prague before the official start, we thought it was only sensible to try to iron out some of the usual first day issues by assembling our bikes and taking them for a warm-up ride. Fortunately, we were kept busy with plenty of problems. Bike assembly is never a smooth process, with one “vintage” machine in particular causing our resident mechanics Dave and Tom some serious headaches. We headed out a whole hour later than planned, only to be held up within minutes by a series of mechanicals. Two snapped chains, a dislodged seat post and some loose handlebars were fixed, and eventually we were on our way to see the sights. Our 12km ride was a Cycle Europe in miniature – there were tramlines, cobbles, climbs and some exceptionally imposing brutalist architecture. Bikes and riders thoroughly tested, we dispersed into the beautiful old town of Prague, for sightseeing, snacks, and a visit to the only bike shop open on a Saturday afternoon. In the evening, we braved a torrential downpour and a thunderstorm to get to our pre-ride briefing over dinner in a Georgian restaurant. Ewa explained what the next few days had in store, and baby Gabi chipped in with a few insightful comments of her own. It was great to catch up with old and new friends before the ride ahead. With tummies full of good Czech beer and some heavy Georgian cheese, we headed to our hotel, ready for a good night’s sleep before tomorrow’s official first day - 115km from Prague to Hradec Kralove. | Ponieważ większość naszej ekipy rowerzystów zebrała się w Pradze przed oficjalnym startem, pomyśleliśmy, że rozsądnie będzie spróbować rozwiązać niektóre z typowych problemów pierwszego dnia, składając nasze rowery i zabierając je na rozgrzewkę. Na szczęście nie obyło się bez problemów. Montaż roweru nigdy nie jest łatwym procesem, a w szczególności jedna "zabytkowa" maszyna przyprawiła naszych mechaników Dava i Toma o poważny ból głowy. Wyruszyliśmy całą godzinę później niż planowaliśmy, by w ciągu kilku minut zostać zatrzymanym przez serię usterek mechanicznych. Dwa zerwane łańcuchy, zle ustawione siodełko i luźna kierownica zostały naprawione i w końcu byliśmy w drodze, aby zobaczyć zabytki. Nasza 12-kilometrowa przejażdżka była miniaturą Cycle Europe - były tramwaje, kostka brukowa, podjazdy i wyjątkowo imponująca brutalistyczna architektura. Po dokładnym przetestowaniu rowerów i rowerzystów rozeszliśmy się po pięknej praskiej starówce, aby zwiedzić miasto, zjeść przekąski i odwiedzić jedyny sklep rowerowy otwarty w sobotnie popołudnie. Wieczorem stawiliśmy czoła ulewie i burzy, aby dotrzeć na obiad i instrukcje przed jazdą podczas kolacji w gruzińskiej restauracji. Ewa wyjaśniła nam, co czeka nas w najbliższych dniach, a mała Gabi dodała kilka swoich wnikliwych komentarzy. Wspaniale było spotkać się ze starymi i nowymi przyjaciółmi przed dalszą jazdą. Z brzuchami pełnymi dobrego czeskiego piwa i ciężkiego gruzińskiego sera udaliśmy się do naszego hotelu, gotowi na dobry sen przed jutrzejszym oficjalnym pierwszym dniem - 115km z Pragi do Hradec Kralove. |
0 Comments
Leave a Reply. |
DONATIONS
Donate and help us support Polish hospices DAROWIZNY
Przelew bankowy to najtańsza opcja, bo nie ma żadnych opłat.
Konto Fundacji Babci Aliny: Alior Bank, numer konta: 85 2490 0005 0000 4500 1020 9844. Tytuł przelewu: darowizna. Jeśli chcesz użyć karty kredytowej, to skorzystaj z systemu PayPal powyżej Cycle Europe
All the photos and stories from our epic adventure to cycle 1000km across Europe, deliver equipment to hospices and raise awareness of palliative care across Poland. Archives
July 2024
|