We departed from Wzdydze - a town whose pronunciation is not dissimilar to the noise an angry bee makes (vvv-zzziiid-zzzeh) - earlier than usual in order to maintain our jam-packed schedule of social engagements. Today was not only a two-hospice day, but we were also riding through the town of one of our riders (Ania from Tczew) and finishing at a UNESCO World Heritage castle! Wyjechaliśmy z Wdzydz (miasto, którego nazwa brzmi w angielsko-języcznych yszach podobnie do dzwięku groźnej pszczoły) wcześniej niż normalnie aby utrzymać nasz rozpięty harmonogram zajęć With a brisk start on a crisp morning, the day’s ride unfolded uneventfully, except for the mysterious absence of Karolina. Apparently not enamored with the de facto rest day that we mere mortals were enjoying, she decided to increase the challenge by intentionally starting late and chasing down the peloton solo. Her resolve inspired many a weary rider as she swept them up and pulled them back to the main group. In Tczew, Ania and her mother kindly invited us to stop at the Kopczynska household, where we enjoyed a feast fit for a ravenous group of cyclists marauding through the Polish countryside. The menu included salads, an assortment of finger sandwiches alternately topped with pickles and dollops of salmon, a delectable chicken dish, and smoked salmon served with a (homemade?) mushroom sauce. Did I mention the salmon? Following our culinary conquest, we scooted across town to the Tczew hospice where the staff and volunteers warmly greeted us (and provided even more food!). We received a tour of the multi-story facility and met with residents, and then Aneczka, Marianna, and John presented the hospice with two oxygen concentrators and two pulse-oxygen meters. Prior to departing, the Mayor of Tczew informed us that he had authorized the opening of the iconic bridge near the Old Town to speed us on our journey. The one-lane bridge, originally built in the 1850s, is normally-closed to all types of transportation, but the Mayor personally escorted us to the bridge and gave a brief history of it before sending us on our way. Curiously, nobody inquired as to what reasons, structural or otherwise, had compelled them to shut it down, but I suppose the photographic opportunities afforded by its juxtaposed architectural elements (modern steel beams criss-crossing tightly overhead paired with traditional stone towers) or the sheer joy of crossing the Vistula River for the fifth time this ride outweighed any concerns we may have had. Cruising into Malbork, we turned down a decidedly unimpressive side-road but were stunned to round a bend and behold the 13th century fortress of the Teutonic Knights, Malbork Castle. We enjoyed a high speed but informative tour of the grounds which was kindly set up for us by the Sztum hospice before meeting two of their representatives. Malgosia and Phil presented the hospice with two new beds on behalf of the Foundation. The President of the hospice, Krystyna Szafrańska, explained how the hospice had been desperately searching for a way to get more beds to reduce the growing waiting list for these essential items when they received a call from the Alina Foundation. Our help cam when it was most needed, and the beds are already in use by patients in their homes. In the evening, Małgosia and Ewa popped over to the local radio station to tell the good people of Malbork all about the Alina Foundation and Cycle Poland. Thank you for the invitation Radio Malbork! | Wyjechaliśmy z Wzdychów - miasta, którego wymawianie jest zbliżone do dzwięku jaki wydaje zdenerwowana pszczoła (vvv-zzziiid-zzzeh) - wcześniej niż zwykle, aby utrzymać nasz napięty harmonogram spotkań społecznych. Dzisiaj był to nie tylko dzień dwóch hospicjow, ale też jechaliśmy przez miasto jednego z naszych uczestników (Ania z Tczewa) i kończyliśy na zamku znajdującym się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Po szybkim startem wczesnym porankiem, dzień jazdy przebiegał bez problemów, z wyjątkiem tajemniczej nieobecności Karoliny. Najwyraźniej nie zdecydowala się na dzień odpoczynku, jaki zwykli śmiertelnicy, ale postanowiła zwiększyć wyzwanie, świadomie spóźniając się i ścigając samotnie peleton. Jej determinacja zainspirowała wielu znużonych rowerzystow, ktorzy podążyli za nią i dołączyli się do głównej grupy. W Tczewie Ania i jej mama uprzejmie zaprosiły nas, abyśmy zatrzymali się w domu Kopczyńskich, gdzie cieszyliśmy się ucztą wspaniale dostosowaną do grupy rowerzystów jadacych tysiące kilometrów przez Polskę. Menu obejmowało sałatki, przeróżne kanapki z ogórkami i łososiem, wspaniale danie z kurczaka i wędzony łosoś podany z sosem grzybowym domowej roboty. Czy wspomniałem o łososiu? Po naszym podboju kulinarnym przejechaliśmy przez miasto do hospicjum w Tczewie, gdzie pracownicy i wolontariusze serdecznie przywitali nas (i dostarczyli jeszcze więcej jedzenia!). Zwiedziliśmy kilku piętrowy budynek i spotkaliśmy się z pacjentami, a następnie Aneczka, Marianna i John przekazali hospicjum dwa koncentratory tlenu i pulsoksymetry. Zanim wyruszyliśmy, Starosta Tczewa poinformował nas, że zorganizował dla naszej grupy przejazd zamknietym ikonicznym mostem w pobliżu Starego Miasta Tczewa, aby przyspieszyć nasza podróż. Waski most zbudowany w latach pięćdziesiątych XIX wieku, jest normalnie zamknięty, ale burmistrz osobiście zaprowadził nas na most i opowiedzial krótką historię mostu. Nastepnie pozegnal nas zyczac udanej przeprawy i dalszej podrozy do Malborka. Co ciekawe, nikt nie zapytał, z jakich powodów, strukturalnych lub innych, most był zamknięty. Przypuszczam, że możliwości fotograficzne, jakie dają jego zestawione elementy architektoniczne (nowoczesne belki stalowe połączone z tradycyjnymi wieżami z kamienia) lub radość z przeprawy przez Wisłę po raz piąty podczas rajdu przeważyły nad jakimikolwiek obawami. Jadąc powoli przez Malbork, skręciliśmy w zwyczajną boczną drogę, ale po zakręcie byliśmy zaskoczeni widokiem XIII wiecznej twierdzy Krzyżaków czyli zamkiem w Malborku. Bardzo nam się podobała wycieczka z przewodnikiem po zamku zorganizowana przez Stowarzyszenie Pomocy Osobom Przewlekle Chorym „DAR SERCA” w Sztumie. Po oprowadzeniu po zamku spotaliśmy się z ekipą hospicjum. Małgosia i Phil przekazali dwa nowe łózka dla podopiecznych. Pani Krystyna Szafrańska, Prezes Stowarzyszenia, opowiedziała nam o tym, jak bardzo hospicjum mażyło o tym aby miećwięcej łóżek bo lista osób czekający na łóżko ciągle rośnie. Nasza pomoc pojawiła się akurat kiedy była najbardziej potrzebna i łóżka już są w użyciu. Wieczorem Małgosia i Ewa pojawiły się na żywo na antenie Radia Malbork, i opowiedziały mieszkańcom tej okolicy o działalności Fundacji Babci Aliny i rajdzie. Dziękujemy bardzo za zaproszenie i czas na antenie! |
1 Comment
Erica Johnson
6/30/2017 04:52:53 pm
Sounds like you have all been having a challenging time!!
Reply
Leave a Reply. |
DONATIONS
Donate and help us support Polish hospices DAROWIZNY
Przelew bankowy to najtańsza opcja, bo nie ma żadnych opłat.
Konto Fundacji Babci Aliny: Alior Bank, numer konta: 85 2490 0005 0000 4500 1020 9844. Tytuł przelewu: darowizna. Jeśli chcesz użyć karty kredytowej, to skorzystaj z systemu PayPal powyżej Cycle Europe
All the photos and stories from our epic adventure to cycle 1000km across Europe, deliver equipment to hospices and raise awareness of palliative care across Poland. Archives
July 2024
|