Gdy drużyna się obudziła rano okazało się, że byliśmy doskonałym pożywieniem dla lokalnych komarów – może nie pokonywaliśmy Alpe d’Huez dwa razy dziennie jak uczestnicy Tour de France ale niektórzy z nas mieli, dzięki komarom, koszulki w kropki. Po wspaniałym śniadaniu wyruszyliśmy w drogę do Szczecinka – ostrożnie ze względu na ilość urazów, które prześladują grupę, takich jak uszkodzenia kolan, scięgien Achilesa, różnych ran i siniaków, oraz kaca spowodawanego opróżnianiem butelki whiski. Dodatkowo wydarzył się codzienny wypadek, tym razem dramatyczny upadek Waldka. 124km z Wągrowca do Szczecinka były przerywane hałasem cieżarówek śmigających przed naszymi twarzami i odrzutowców nad naszymi głowami. W wielkim upale było mniej rozmów i wszyscy pedałowali w zamyśleniu zmagając sie z wiatrem. Po pierwszym przystanku, gdzie miło spędziliśmy 20 minut nad rzeką Noteć, zatrzymaliśmy się na posiłek w restauracji w Krajance. Delektowaliśmy sie wspaniałymi koktajlami, pierogami i lodami, prawdopodobnie przyczyniając się do zmniejszenia zapasów żywności w tej wiosce. Ten posiłek dostarczył nam dość energii na dotarcie do ślicznego hotelu Leśny Dwór w Szczecinku, gdzie podczas smacznego obiadu Wojtek prezentował swoje muzyczne talenty śpiewając dla nas. Spotkaliśmy w hotelu grupę przemiłych irlandzkich turystów, którzy po usłyszeniu o działalności Fundacji wspaniałomyślnie podarowali 70 Euro aby pomóc polskim hospicjom. Dziękujemy im bardzo za wsparcie! | Team Poland awoke this morning to find that we had provided a convenient food source for the local mosquitoes - we may not have been tackling Alpe d’Huez twice in one day like the Tour riders, but some of us were definitely sporting some stunning polka-dot jerseys, courtesy of the mozzies. After a lovely breakfast we were on our way to Szczecinek – gingerly, due to the wealth of injuries that now plague the team, including (but not limited to) dodgy knees, messed-up Achilles tendons, a variety of cuts and bruises, and hangovers found at the bottom of a whiskey bottle. These were added to by the ride’s first crash, a dramatic spill by Waldek. The 124km between Wągrowiec and Szczecinek were punctuated by the rumble of lorries roaring past our faces and fighter jets overhead. In the baking heat, there was less chat as everyone had a fairly reflective day, looking for the answers blowing in the wind. Following our first stop, a lovely twenty minutes spent by a river, we had lunch in a restaurant in Krajanka, where we devoured some amazing cocktails, pierogi and ice creams, possibly creating a local food shortage in the process. This gave us the energy to power through to the finish, at the lovely Leśny Dwór hotel in Szczecinek. We settled down to a nice dinner, accompanied by Wojtek's dulcet tones as he serenaded us. At the hotel we met a lovely group of Irish tourists in town for a wedding who, on hearing about the work of the Foundation, kindly donated 70 Euros to support Polish hospices. Thank you so much for your support! |
0 Comments
Leave a Reply. |
DONATIONS
Donate and help us support Polish hospices DAROWIZNY
Przelew bankowy to najtańsza opcja, bo nie ma żadnych opłat.
Konto Fundacji Babci Aliny: Alior Bank, numer konta: 85 2490 0005 0000 4500 1020 9844. Tytuł przelewu: darowizna. Jeśli chcesz użyć karty kredytowej, to skorzystaj z systemu PayPal powyżej Cycle Europe
All the photos and stories from our epic adventure to cycle 1000km across Europe, deliver equipment to hospices and raise awareness of palliative care across Poland. Archives
July 2024
|